Proces stulecia

Świebodziński "proces stulecia", jak mawiają złośliwi, zakończył się ukaraniem obwinionego. Postępowanie w tej sprawie było konsekwencją złożenia skargi przez radną powiatowa. Ta uznała, że zachowanie jednego z mieszkańców narusza jej dobra osobiste. Tomasz D. umieszczał na profilu społecznościowym niewybredne komentarze na temat radnej. Miarka się jednak przebrała, gdy zaczepił ją na ulicy, mówiąc "dzień dobry". Radna uznała, że nie zamierza odpowiadać, jednak mieszkaniec szedł za nią, zagadując. Przypomnijmy, savoir-vivre precyzuje, jakie są zasady pozdrawiania innych na ulicy: według nich to kobieta decyduje, komu odpowie na powitanie. W sądzie Tomasz D. pouczył sędziego, że radna jest osobą publiczną i w związku z tym można ją nagrywać o każdej porze dnia i nocy. Prawo prasowe wyraźnie definiuje, w jakim zakresie i czasie osoba pełniąca funkcje publiczne nie podlega ochronie wizerunku. Nie było to jednak przedmiotem postępowania, więc sąd w uzasadnieniu wskazał, dlaczego Tomasz D. został ukarany.