Czy w takim razie zwykły mieszkaniec ma jakiekolwiek szanse w starciu z placówkami oświatowymi liczącymi kilkuset wychowanków? Jest to pytanie zasadnicze a zarazem takie, które nie powinno mieć miejsca. Dlaczego? Otóż BO nie może być plebiscytem, konkursem z nagrodami, walką o głosy czy rywalizacją przeciwstawnych drużyn. Zabija to współpracę i dialog, czyli kwintesencję tego, czym jest partycypacja. Szkoły promując swoje projekty, konserwują postawy indywidualistyczne. Uczą, że wygrać może ten silny i ten bardziej przebojowy. W konsekwencji nie są wybierane pomysły różnorodne, odpowiadające potrzebom różnych grup społecznych. A ludzie zniechęcają się do podejmowania kolejnych inicjatyw.
Świebodziński budżet obywatelski niewątpliwie wymaga ewaluacji. Odnosi się wrażenie, że jest wprowadzany bez głębszego namysłu. Brakuje przestrzeni do dyskusji, stopniowego edukowania mieszkańców o wartościach, jakie przyświecają tej formie społecznej partycypacji. Bezrefleksyjnie powielane są błędy z innych miast Polski. Ulepszenie jego zasad pozwoli zagospodarować potencjał i pomysłowość mieszkańców. Do tego potrzeba woli zmiany ze strony burmistrza i jego urzędników, zaangażowania placówek oświatowych w propagowanie idei budżetu obywatelskiego, zamiast źle pojmowanego szkolnego patriotyzmu.
Katarzyna Bubienko
Komentarze